Chyba tylko Pan Bóg wie ile razy miałam ochotę rzucić słuchawką rozmawiając z jednym ze swoich bankowych klientów. Parę razy rzeczywiście zdarzyło mi się w nerwach zawiesić połączenie, co zawsze tłumaczyłam problemami na linii telefonicznej, brakiem sygnału lub innymi tego typu wymówkami. Wiedziałam, że mój kierownik domyśla się, że czasem puszczają mi nerwy, czemu dajęCzytaj więcej