Wczoraj coś mnie wzięło na wspominki, usiadłam wygodnie przed płonącym kominkiem i rozłożyłam wokół siebie albumy ze zdjęciami. Wystarczyło parę chwil, parę przełożeń kartki, bym myślami powróciła do czasów dzieciństwa i młodości. Jakie życie było wtedy proste! Nie musiałam codziennie chodzić do pracy i pracować jako specjalista ds. sprzedaży produktów bankowych Piła. Wszystkimi moimi potrzebami zajmowali się rodzice, a ja musiałam się tylko uczyć i dobrze bawić. Do tego dochodziły dwa miesiące wakacji i ferie – życie idealne. Oczywiście jako młoda dziewczyna bardzo chciałam być już dorosła, bo życie dorosłych wydawało mi się takie piękne. Można by było wydawać pieniądze, jeździć samochodem i wracać w środku nocy do domu. Nie trzeba by było tłumaczyć się ze wszystkich ocen czy martwić szlabanem.
Ach, jaka byłam naiwna i głupia chcąc być dorosłą! Mogłam cieszyć się swoim dzieciństwem póki była taka możliwość, bo teraz z chęcią zamieniłabym się w tamtą beztroską, nieświadomą trudów życia nastolatkę. Gdyby ktoś wynalazł wehikuł czasu bardzo chętnie bym z niego skorzystała.
Teraz mam 35 lat i od pięciu lat zatrudniona jestem w pilskim banku jako specjalistka od sprzedaży produktów bankowych. Moje dnie wypełniają rozmowy z klientami i gonienie za realizacją planów sprzedażowych. Początek roku jest zawsze lepszy, bo wchodzimy w niego z czystym kontem, ale z czasem robi się coraz gorzej. Nie lubię swojej pracy, ale tylko ją potrafię wykonywać.