Tylko taka osoba, która przynajmniej przez jakiś czas pracowała w zawodzie związanym z ciągłym kontaktem z klientem wie, ile siły i samozaparcia potrzeba, by w pewnych sytuacjach nie rzucić się na swojego klienta, nie wbić w niego ostrych paznokci i nie rozszarpać mu tej wiecznie niezadowolonej miny. Pewnie jestem szalona, ale pracując jako specjalista ds. produktów bankowych w Radomiu nie raz zdarzało mi prawie poważnie myśleć o jakimś poważniejszym uszkodzeniu klienta.
Jak mniemam, nie jestem jedyną osobą , która ma problemy z opanowaniem swoich nerwów. W moim zawodzie nie mogę sobie jednak pozwolić na jakąkolwiek impertynencję w stosunku do klienta, a na mojej twarzy zawsze powinien gościć uśmiech i wyraz pełnego oddania sprawie. Nie raz przy moim biurku zjawiały się osoby, których podejście i charakter od razu świadczyły o całkowitym braku zainteresowania zakupem czegokolwiek. Wizyta u specjalisty była dla nich jedynie sposobem na rozrywkę w ciągu dnia. Z takimi klientami rozmawia się najgorzej. Wiesz, że nic nie zakupią a i tak musisz przygotować dla nich pełną ofertę i powiedzieć wszystko, co musi zostać przekazane. Czujne oczy kamery patrzą i w razie niespełnienia któregoś z obowiązków, takie zaniedbanie może się bardzo negatywnie odbić na przyszłej pracy w banku, specjalista ds. sprzedaży produktów bankowych Radom. Nie wszyscy klienci są straszni, ponieważ wśród tych najgorszych nierzadko pojawiają się perełki, z którymi praca to sama przyjemność. Oby takich klientów było jak najwięcej!