Podejmując pracę w zawodzie specjalisty ds. sprzedaży produktów bankowych wiedziałam, że w większości placówek finansowych najambitniejsi i osiągający najlepsze wyniki sprzedażowe pracownicy mogą liczyć na dodatkową premię lub nieznacznie wyższe zarobki. Zawsze byłam ambitna, dlatego postanowiłam, że to ja zostanę tym najlepszym pracownikiem w banku.
Jak się okazało, mój plan nie był tak łatwy do realizacji, jak się spodziewałam. W zatrudniającym mnie banku, specjalista ds. sprzedaży produktów bankowych Rzeszów, pełno było osób takich jak ja, czyli zmotywowanych do jak najbardziej efektywnej pracy. Jako, że byłam nowa i wszystkiego musiałam się jeszcze nauczyć, proces „zdobywania szczytów” wydłużył się o parę dodatkowych miesięcy. Niemniej, z uporem godnym przysłowiowego Syzyfa codziennie pracowałam na swój sukces i jak najlepsze wyniki.
Po pierwszych kilku miesiącach moje starania zostały zauważone przez prezesa, i chociaż nie dostałam żadnej podwyżki ani premii, to oficjalna pochwała na forum i tak była dużym wyróżnieniem. Zmotywowana do pracy dawałam z siebie 120% i dążyłam do sukcesu. Pod koniec pierwszego roku mojej pracy w banku w końcu udało mi się pobić wszystkich – tym razem to ja okazałam się najlepsza, najambitniejsza i najbardziej efektywna. Ciężka praca opłaciła się, a ja w ramach nagrody dostałam premię w wysokości tysiąca złotych. Może nie było to dużo, jednak słodycz wygranej potęgował jeszcze fakt uznania w oczach współpracowników. Czułam się jak ryba w wodzie!